czwartek, 17 października 2013

Sport Narodowy

Piłka nożna. Polski sport narodowy. Czy rzeczywiście zasługuje na to miano? 'Ostatnie' (tzn. z kilku lat) wyniki pokazują, iż nie jest to nasza dobra strona. Według rankingu FIFA Polska zajmuje 'wysokie', 75 miejsce. Ponad nami są między innymi: Honduras, Kamerun, Haiti... Faktycznie, jest się czym chwalić. Na szczęście Etiopa i Gwantemala są za nami. <ulga>

Przegrzebałem internet w celu sprawdzenia naszej pozycji na innych frontach sportowych. I tak w siatkówce (mężczyzn) zajmujemy (UWAGA!) 5 miejsce! Kobiety plasują się na 15 miejscu - co przy ponad 100 uczestniczących krajach nie jest złym wynikiem. Ale czy ktoś z naszej kadry siatkarskiej jest tak propagowany jak piłkarze? Kto z nas nie słyszał chociaż raz nazwiska "Lewandowski" w telewizji, radiu? Zaś Kurek, Winiarski? Być może, kiedy zbliża się turniej lub ważny mecz, Pan Przemysław Babiarz lub Mateusz Borek powiedzą słówko, czasem dwa o nich. Ale poza tym cisza.

Dobra, spójrzmy dalej. Teraz piłka ręczna. Według rankingu EHF na sezon 2013/2014 znajdujemy się na 14 pozycji. Fajnie, nie? Koszykówka: miejsce 40 na 85 - no ok, tu bez rewelacji (kobiety w tym przypadku są na lepszej pozycji: 28). Nie szczególnie mam chęć sprawdzać nasze wyniki w hokeju, czy baseball'u, ale nie zdziwiłbym się, gdyby były to wysokie pozycje. Ale proszę Państwa - jak sport, w którym nie należymy do orłów może być nazywany 'narodowym'? Równie dobrze możemy za niego uznać polo, albo walkę na poduszki - bo mamy w Polsce przecież i konie, i poduszki...

Pamiętacie skandal z koszulkami? 18 miesięcy projektowania, masa wyłożonych środków i w efekcie otrzymaliśmy czerwony prostokąt na klacie. Nie no - dla mnie bomba. "Do produkcji jednego kompletu wykorzystano... 13 butelek odzyskanych z recyklingu" - a ile poszło dla projektantów?

Skoro już jesteśmy przy finansach. "To zatrważające, jak wielkie pieniądze marnowane są na pensję nieudacznego selekcjonera Waldemara Fornalika (50 l.). Szkoleniowiec pobiera co miesiąc około 160 tysięcy złotych, co oznacza, że skasował już PZPN na prawie dwa miliony!". Oczywiście zasłużył na wypłatę, co nie? Ajj.. No tak! Przecież nie przeszliśmy nawet eliminacji! To co - wyrzucamy go?

... Nie możemy. Kontrakt do grudnia. Faza. Czy tylko ja mam wrażenie, że to jest nie w porządku? 160 tysięcy na miesiąc?! To chyba jakaś drwina. Prezydent, czyli jakby nie patrzeć najważniejsza osoba w państwie zarabią na tę chwilę... 20 tysięcy złotych. 1/8 tego, co nieudolny trener reprezentacji. Według wikipedii: "Minimalne wynagrodzenie za pracę od 1 stycznia 2013 wynosi 1600 zł brutto". Zatem pracownik fizyczny, który zarabia - załóżmy - 2,5 tysiąca złotych, by zdobyć jednokrotną, miesięczną pensję selekcjonera musi pracować 64 miesiące, czyli ponad 5 lat.

Witamy w Polsce.

Brak komentarzy: